środa, 29 lipca 2009

po przerwie...

jak mi się już nawet śniło, że piszę posta do mojego bloga, to chyba znaczy, że pora coś napisać ;> dużo się działo, dokończyłam pracę licencjacką, obroniłam się nawet ;D a ostatnio przeprowadziłam się z malutkiego pokoju 2x3 do 4x5, co za różnica!!! :) mega happy jestem ;) i nawet udało mi się ulepić pare nowości :) zainspirowałam się pięknymi pracami Arctii i wypróbowałam fimo, bo na zwykłej modelinie niektóre rzeczy nie wychodzą ;)





Posted by Picasa

niedziela, 14 czerwca 2009

słonecznie

Wykończona (prawie) po sesji mogę wrócić do moich robótek. Jeszcze tylko wpisy, no i obrona, ale z tym to sobie chyba poradzę, heh ;)
Poproszę kiedyś o trzymanie kciuków, o ile ktokolwiek tu zagląda ;D

A oto mój decoupage'owy słonecznik, dzielnie zdobi mój pokoik :)

Pozdrowienia ze słonecznych Katowic!





Posted by Picasa

poniedziałek, 18 maja 2009

zaległe...

cóż, nie mam siły nic pisać, więc tylko wrzucę zdjęcia ;) moje ostatnie twory :) pozdrowienia dla wszystkich śpiochów!! :D





Posted by Picasa

niedziela, 10 maja 2009

włóczką, muliną, igłą

Działo się działo, twórczo oczywiście przez ten czas. Mam głowę pełną pomysłów, ale tylko za niektóre umiem się zabrać i tak jak to ja, nic do końca ;P Jak wyhaftować, to już nie przyszyć na swoje miejsce. Jak już zrobić broszkę, to nie doszyć zapięcia, cała ja! ;) Ale pokażę Wam te "półprodukty" i  może coś mi doradzicie, bo tak szczerze mówiąc, to nie do końca wiem co z tym haftem zrobić ;)

Z pozdrawieniami dla artystycznych dusz :)

Ten haft zaczęła moja babcia dawno temu, a ja go wreszcie dokończyłam :)



A te kwiatki zrobiłam na szydełku z pewnej cudownej książki, niestety nie mojej... ;P



sobota, 2 maja 2009

wiślańskie jaszczury

dzisiaj wybraliśmy się na wycieczkę rowerową po Wiśle. niestety nic dzisiaj nie ulepiłam, ani nie uszyłam, a tym bardziej nie namalowałam... ale za to, dorwałam takie piękne stworzenia :) a do tego jakie chętne do pozowania ;)

[FOCUS]



wtorek, 28 kwietnia 2009

makaronowa maszynka

dzisiejszy dzień należy do udanych! w końcu udało mi się zakupić maszynkę do makaronu :) sasasa, ale teraz będę lepić :D wrzuciłabym zdjęcie maszynki, ale to chyba każdy wie, jak ona wygląda ;D za to wrzucę zdjęcie tego, co mi tak strasznie zabiera czas. dzisiaj miałam taką chętkę na lepienie, a zdążyłam tylko rozłożyć maszynkę i pare razy przewałkować modelinkę na spróbowanie ;)

czy ktoś poznaje ten widoczek? :)

niedziela, 26 kwietnia 2009

prawie jak w Węgierskiej Górce

tak się stało, że niestety nie mogliśmy uczestniczyć w sadzeniu drzewek :( bardzo żałowałam, bo byliśmy tak blisko... siedzieliśmy na górze niedaleko Stożka i patrzyliśmy w stronę Węgierskiej Górki, to zaledwie parenaście kilometrów stąd, tak blisko, a tak daleko...

tam, za górami, jest Węgierska Górka. mój mężczyzna oczywiście obiecał mi to wynagrodzić :) wprawdzie jednym drzewkiem, ale zawsze coś :)


piątek, 24 kwietnia 2009

"filcowy łańcuszek"

nareszcie dokończyłam, to co zaczęłam pół roku temu, i oto tego efekty:

;)

kolczyki i wisior są nowe, ale "filcowy łańcuszek" czy jak to nazwać długo czekał na towarzyszów :D





środa, 22 kwietnia 2009

akcja sadzenia drzew

dzisiaj przed zajęciami miałam nieco czasu i nawet zdążyłam telewizor na chwilkę włączyć :) i co ciekawego się dowiedziałam? o bardzo przyjemnej akcji, która odbędzie się niedaleko Węgierskiej Górki :)

http://mojesilnedrzewo.onet.pl

jest to akcja sadzenia drzew! tego dnia mamy zasadzić 1000000 drzew! czyż nie jest to przyjemne, że ktoś jeszcze dba o naturę? :) ja się z tego powodu bardzo cieszę i zamierzam tam być, by posadzić drzewko albo i więcej :) tak aby móc je odwiedzać w przyszłości i pokazać je kiedyś moim dzieciakom.

tak więc, serdecznie Wac zapraszam (o ile ktoś to w ogóle czyta) i do zobaczenia na miejscu :)

tutaj zamieszczam zdjęcie z okolic Węgierskiej Górki, piękne miejsce :)

wtorek, 21 kwietnia 2009

craftladies i torty

jak tak oglądam prace na craftladies, to aż chcę tworzyć! to jest takie przyjemne uczucie mieć wenę do tworzenia :) mam nadzieje, że jutrzejszy sajgon przeżyję i zakończę go moimi nowymi wytworkami :) 

dzisiaj seria smakowitych tortów, dla każdego coś dobrego :) mój foworyt, to te środkowe, z owocami, a Wasze? :)





poniedziałek, 20 kwietnia 2009

pracownia żaby

teraz tak sobie chodzę po internecie i stwierdzam, że bardzo tęsknię za moją niedoszłą pracownią... mój pokoik ma 2 x 3 metry i to jest tak akurat na małą pracownię, a ja tu jeszcze muszę łóżko zmieścić i inne bajery. Nie ma miejsca na duże pudło z koralikami, na paczuszki z modeliną i innymi masami, na filcowanki, za które się już zabieram od dłuższego czasu, na materiały na torebki, na włóczki, z których robię pluszaki dla grzecznych dzieciaków ;), a tym bardziej na te wielkie zagruntowane płótna, które czekają na kolorowe esy floresy, ehh. Kiedy będę miała duży domek, albo nawet i mały, ale taki zdolny pomieścić moją pracownię?

no a tutaj taka MALUTKA żaba, taka co się jeszcze zmieściła, ale nie w moim pokoju ;)


mężczyźni i blogi

Tak mi dzisiaj przyszło na myśl, że faceci to chyba rzadko piszą blogi... Tak ciężko jest coś od czasu do czasu popisać? eh ;P Chciałam dzisiaj zachęcić mojego mężczyznę do choć jednego posta, ale on jest nieugięty. Cóż, widać nie jest to mu pisane, więc ja będę pisać za dwóch. I choć dzisiaj napisałam prawie 7 stron do mojej pracy, i ledwo kontaktuję, to jeszcze coś potrafię chyba w miarę sensownego napisać, robię postępy ;D

a propos mężczyzn, wrzucam tu tego mojego, niestety bloga nie wrzucę ;)



piątek, 17 kwietnia 2009

tort o smaku karmelowym z sosem truskawkowym

i tu jeszcze torciki z truskawkami i sosem truskawkowym :)

upiecze mi to ktoś? :)


adoptowany wytrzeszcz


adoptowałam świnkę morską!

takie moje małe komputerowe tamagotchi :) oczywiście w domu mam taką prawdziwą, ale moja nie przepada za brokułami i szczotkowaniem, więc przynajmniej tej sprawię przyjemność ;p

cóż, dziś stworzyłam pare nowych biżuteryjnych dzieł, tylko rzemyk i gotowe :)

środa, 15 kwietnia 2009

ten pierwszy


komu by się tu wyżalić... w sumie chyba i tak tego nikt nie przeczyta, więc czemu nie.

jakoś dzisiejszy dzień zaczął się całkiem przyjemnie, ale tak nagle wszystko się popsuło. zdarza się tak czasem, że dołek przychodzi sam z siebie? ehh, beznadzieja taka. teraz siedzę, niby powinnam kolejny podrozdział pisać albo chociażby mapę jakąś zrobić, ale nie mam siły.

na poprawę humoru sobie i wszystkim smutasom wrzucam pyszne babeczki z ustrońskich Delicji